Kotlety, pulpety, wędzonki, kiełbasy, pasztety… mięso. Obecne prawie w każdym polskim domu, składnik niemal każdego posiłku spożywanego w ciągu dnia. Większość z nas uwielbia mięso, nie potrafi oprzeć się przetworom i produktom mięsnym, w konsekwencji zjada mięso w nadmiarze. Czy można bez jakichkolwiek konsekwencji zjadać mięso w dużych ilościach? Czy może to mieć jakieś konsekwencje zdrowotne?

Nawyk, nałóg, przyzwyczajenie?

„… no zjedz jeszcze troszkę… ziemniaczków nie musisz, skończ chociaż mięsko” 🙂 Brzmi znajomo? Takimi słowami nasze babcie, mamy utrwalały w nas przekonanie, że bez mięsa będziemy słabi i chorowici 🙂 Dziś wiemy, że nie do końca jest to prawdą. Cóż jednak zrobić, gdy słowa powtarzane latami utrwaliły się tak mocno, że teraz mamy ogromny problem, aby zjeść posiłek bezmięsny.

Zewsząd słychać o tym, że zjadamy za dużo mięsa i powinniśmy ograniczyć jego spożycie. Ale jak to zrobić? Jesteśmy nauczeni, aby je jeść. Nasza mentalność, tradycyjna polska kuchnia, praktyki producentów wędlin (m.in. dodawanie polepszaczy smaku, które sprawiają, że „uzależniamy się” od danego rodzaju wędliny/kiełbasy itp.) sprawiają, że trudno nam jest rozstać się z mięsem.

Przede wszystkim świadomość.

Można by się zastanawiać skąd cała „nagonka” na mięso, skoro nasi przodkowie je spożywali i czuli się dobrze, nie chorowali. Fakty są jednak takie, że po pierwsze – dawniej nie było takiej dostępności, możliwości wyboru mięsa, wędlin itp. jak obecnie, więc ludzie spożywali je w małych ilościach nie przynoszących „szkód” organizmowi. Po drugie – w ich diecie przeważały rośliny, które zbierali bądź sami uprawiali. Po trzecie – byli zdecydowanie bardziej aktywni fizycznie niż ludzie dzisiaj.

Spożywanie mięsa ma swoje plusy i minusy. Najważniejsze to mieć świadomość, że jego nadmiar w diecie nie zapewni nam prawidłowego funkcjonowania.

Mięso stanowi ważny składnik naszej diety – dostarcza organizmowi pełnowartościowego białka. Niestety ma jednocześnie silne działanie zakwaszające – spożywane w nadmiarze może prowadzić do osteoporozy. Im więcej białka zwierzęcego otrzymuje nasz organizm, tym bardziej się zakwasza. Wówczas, czerpie fosforan wapnia z kości, aby się zalkalizować, i tym samym zaburza gęstość mineralną kości.

Nadmiar mięsa w codziennej diecie może także powodować problemy z koncentracją, niedotlenienie organizmu, może przyczyniać się do wystąpienia nowotworów (m.in. żołądka) oraz chorób układu krążenia (mięso to źródło nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu).

Zamienniki.

Nie musimy całkowicie rezygnować z mięsa, postarajmy się jednak je ograniczyć. Zamiast spożywania wędlin na kanapki do I i II śniadania, porcji mięsa na obiad, kurczaka do sałatki na kolację, zastosujmy inne produkty. Wykorzystajmy pieczone bądź wędzone na gorąco ryby, rośliny strączkowe, z których  można wyczarować aromatyczne pasty do pieczywa, skorzystajmy z jaj. Każdy z wymienionych powyżej produktów świetnie sprawdzi się w roli głównego składnika dania obiadowego lub dodatku do przekąski i godnie zastąpi mięso 🙂

Zastosujmy pewne zmiany w naszym żywieniu, przyjmijmy, że na przykład od teraz: 1 x w tygodniu na obiad zjemy rybę, 2 x w tygodniu – danie, którym głównym składnikiem będzie np. soczewica, czy ciecierzyca, 1 x w tygodniu danie obiadowe będzie zawierało jaja, natomiast mięso zjemy 3 x w tygodniu. Na kanapki zamiast szynki czy boczku wykorzystajmy pasztety warzywne, pasty rybne lub roślinne. Bądźmy kreatywni i nie bójmy się nowości.

Pamiętajmy – nasze zdrowie leży w naszych rękach. Tylko dzięki zastosowaniu zbilansowania i różnorodności w żywieniu zwiększymy szanse na zachowanie zdrowia i dobrego samopoczucia.